Łączna liczba wyświetleń

środa, 18 stycznia 2012

Rozdział 2

Beach, beach, beach.


Pierwszy raz w życiu przeżyłam taki szok. Czekałam na nich od rana i nic, aż tu nagle jeden z nich po prostu mnie obejmuje od tyłu... Odwróciłam się i spojrzałam w te jego głębokie, brązowe oczy. Grzywka delikatnie opadała mu na czoło. Byłam po prostu zszokowana, niezdolna wydusić ani słowa. Zresztą on też. Stał przede mną prawdziwy Liam Payne, jeszcze bardziej przystojny niż w telewizji!
- Katy? - zaczął nieśmiało. Zamurowało mnie. Nie rozumiałam o co za bardzo chodzi. Ale odezwał się do mnie, nie ważne, że nie moim imieniem. Właściwie to może mnie nazywać jak chce byle by tylko coś mówił. Uwielbiam słuchać jego głosu.
- Tak - wydukałam w końcu. Nie wiem, czemu skłamałam, przecież nie nazywam się Katy. Nawet nie wiem o kim on mówił. Bo szybkiej bitwie mojego serca z rozumem, w końcu powiedziałam coś mądrego:
- To znaczy nie. Nie jestem Katy, jestem Sanny. - czekając na jego odpowiedź zaczęłam się pocić ze strachu, co on sobie o mnie pomyśli. Jego oczy zaczęły się stopniowo rozszerzać, a jego mózg najwyraźniej pracował na najwyższych obrotach, myśląc jak mógł się pomylić i zaczepić nie tą dziewczynę co trzeba. Patrzyliśmy sobie prosto w oczy a moje zdenerwowanie osiągnęło poziom maksymalny.
- O Boże, przepraszam Cię.... Pomyliłem się, myślałem, że jesteś Ka...... że jesteś kimś innym. - powiedział szybko co chwilę łapiąc powietrze i zarumienił się. To było niesamowite, patrzyłam na niego a on się rumienił. Tak ... uroczo.
- Nic nie szkodzi - odparłam starając się brzmieć w miarę normalnie co było trudne, bo moje serce wciąż biło nienaturalnym rytmem.
- Ja jestem L....
- Wiem, Liam z One Direction. Uwielbiam Was - uśmiechnęłam się i słodko przychyliłam głowę w bok, jak to zawsze robiła Emma. Tylko pewnie w moim wykonaniu wyglądało to jakbym nagle dostała skurczu prawopoliczkowego, no ale nie ważne.
- Ooo, to miło! To co się przed chwilą stało... - starał się wytłumaczyć, ale najwyraźniej nie wiedział jak.
- Wszystko ok, możemy o tym zapomnieć, jeśli chcesz.
- O świetnie - uśmiechnął się. - Bo widzisz miałem się tu spotkać z dziewczyną i ty byłaś łudząco do niej podobna.... Mój błąd. - znów ten rumieniec. On chyba chce żebym dostała zawału na miejscu.
- Spoko, to się zdarza, każdy popełnia błędy. Ale jestem pewna, że takie przywitanie jej się spodoba! - starałam się być nieco odważna i powiedzieć coś śmiesznego. Ale wyszedł z tego niezły suchar, bo zamiast rozśmieszyć chłopaka, znów go speszyłam.
- Ha ha - próbował się śmiać z mojego suchego suchara, podziwiam go za to. - Dziękuję, starałem się być romantyczny.
- Ha ha, udało ci się! Tylko pomyliłeś osoby - suchar numer dwa, Boże, robiłam z siebie jakąś idiotkę.
- Dzięki - strasznie niezręcznie się zrobiło. - To jak, podobał ci się nasz ostatni teledysk?
- Jasne, jest świetny! Nie mogę się doczekać następnego!
- To dobrze. A co tutaj porabiasz? Jesteś na wakacjach, zgaduję?
- Tak, a ty?
- Ja też, to znaczy ja z chłopakami. Zgaduję, że gdzieś tu są, bo pewnie mnie śledzili, jak zawsze. Plus oni myślą, że ja nic nie wiem o tym. - I puścił do mnie oczko. Ja jednak analizowałam w głowie jego słowa... A więc są tu wszyscy... Tak strasznie chciałabym ich spotkać, zobaczyć jacy są naprawdę, a nie tylko wieczne oglądanie ich w youtube. Liam czytając mi w myślach, rzekł:
- Mogę ci ich potem przedstawić, jak chcesz. Jestem ci coś winien po tej małej wpadce.
- No co ty, to była bardzo miła wpadka. A poza tym bardzo chętnie ich poznam, tym bardziej, że.... - nie zdążyłam dokończyć bo nagle obok mnie pojawiła się Emma, wrzeszcząc:
- OMG, ty jesteś Liam Payne?! Nie mogę uwierzyć, wy się znacie?! - Spojrzała na mnie i na chłopaka. Nie dając mi wyjaśnić dalej snuła swe przypuszczenia - I jeszcze się przytulacie, czyli jesteście razem! Sam, jak mogłaś to przede mną ukryć?!
- NIE, NIE, my NIE jesteśmy razem! - Czułam, że trzeba jak najszybciej sprostować tą sytuację, zanim to wszystko zajdzie za daleko. Jednak było już nieco za późno bo nagle pojawiła się kolejna dziewczyna, która wrzeszczała jeszcze głośniej niż Emma (nie wierzyłam, że jest to możliwe), i jeszcze zwracała się do Liam'a.
- TY ZDRAJCO, PODŁY ZDRAJCO! Na moich oczach obściskujesz się z INNĄ! Nienawidzę cię! - na serio, nie rozumiem po co krzyczeć tak głośno, skoro Liam stał pół metra od niej, a z tego co wiem nie był jeszcze głuchy. Chociaż zapewne po tym całym dzisiejszym cyrku ogłuchnie.
- To jest właśnie Katy, moja dziewczyna - powiedział Liam.
- Twoja BYŁA dziewczyna. - Poprawiła go Katy. - Koniec z nami, ty oszuście! - Następnie rzuciła mi wściekłe spojrzenie i pobiegła z płaczem wzdłuż plaży.
Gdy zobaczyłam te wielkie zdziwienie a jednocześnie smutek i rozpacz w oczach Liam'a, powiedziałam:
- Leć, jeszcze nie jest za późno. Uratujesz wasz związek. - mówiłam to tak jakbym na serio w to wierzyła, chociaż ta Katy wydawała się straszną zazdrośnicą i nie sądziłam aby bycie z nią na dłuższą metę miało jakiś sens. No, ale to jego decyzja, nie moja.
- Dziękuje, właśnie tak zrobię, ona jest naprawdę świetna i nie chcę jej stracić! Ale ty nie jesteś na mnie zła, prawda? - to miłe, że troszczył się o mnie w sytuacji gdy jego związek właśnie się rozpadał.
- Jasne, że nie. Przepraszam, że przeze mnie Katy się wściekła.
- To nie twoja wina, przejdzie jej, mam nadzieję. - On sam wątpił w swoje słowa. - Dzięki za wszystko i do zobaczenia! - pomachał mi ręką i pobiegł śladami dziewczyny.
Potem przez dobre pół godziny musiałam wyjaśniać Emmie każdy szczegół, ponieważ ona czasami trochę wolno rozumuje, ale w końcu załapała.
- Wow, to niesamowite! - powiedziała, już spokojna. - Historia jak z bajki!
Nagle przydarzyło się coś jeszcze jak za bajki, chociaż to wszystko było teraz bardziej jak sen. W naszą stronę szli właśnie chłopaki z One Direction: Zayn, z przodu, szedł pewnym krokiem, co chwilę poprawiając włosy i robiąc przy tym minę zawodowego modela; następnie Harry - z wielkim bananem na twarzy co chwilę z czegoś się śmiał z Niall'em, który jedną ręką gestykulował tak zamaszyście, że omal nie wybił oka Harry'emu a w drugiej trzymał kanapkę. Na końcu szedł Louis starając się zatrzymać chłopaków poprzez krzyczenie do nich i ciągłe wywracanie oczami. Tak to wyglądało w zwolnionym tempie. Gdy już do nas podeszli Em o mało co się nie zapowietrzyła.
- Siema laski, ja jestem Harry, to jest Niall, Louis i Zayn. Poznałyście już Liam'a, prawda? - i zaczął się śmiać. Jak pięknie on się śmiał.... Po chwili reszta też zaczęła to robić, to znaczy wszyscy oprócz Louis'a. Niall o mało nie zwrócił jedzenia, a Zayn aż musiał się złapać Hazzy aby nie upaść z tego śmiechu. Stałyśmy tam jak jakieś idiotki pośrodku najprzystojniejszych gości na świecie i nie miałyśmy pojęcia co robić. Nawet brawurową Emmę przytkało. W końcu najstarszy z nich podszedł do nas i powiedział:
- Wybaczcie moim dzieciaczkom, są trochę nierozgarnięci. - zmarszczył czoło. - Chodzi o to, że jak już pewnie zauważyłyście, Liam był w związku z niejaką Katy, którą miałyście okazję poznać. I wszyscy chłopcy chcieli aby on z nią zerwał bo ona jest taka.... No dobra, po prostu jest beznadziejna i dziwna!  Ale on nas nie słuchał, więc chłopcy chcieli sami jakoś doprowadzić do rozpadu ich związku, dlatego go śledzili. Chcieli jakoś dzisiaj zaaranżować zdradę Katy, ale ty ich najwyraźniej wyręczyłaś, bo Liam się tak jakby pomylił... - tu nawet Lou nie mógł powstrzymać się od małego uśmiechu pod nosem - Może to nawet lepiej, że ty to załatwiłaś, a nie oni, bo wiesz... w ich wykonaniu to mogłoby być niebezpieczne, i nie wiem czy by ktoś nie ucierpiał.
- Żartujesz chyba?! To dobrze?! To źle, bardzo źle! To wszystko przez mnie! Przecież, przecież.... - byłam skołowana. Z jednej strony czułam się fatalnie, bo chyba nikt nie lubi niszczyć cudzej miłości, ale z drugiej strony pomogłam chłopakom z 1D.... zrobić coś złego, ale jednak im pomogłam.
- Dziękuuujemy ci! - powiedział Harry biorąc mnie pod ramię i cmoknął mnie w policzek. Oczy Em rozszerzyły się niewiarygodnie, były niemal na pół twarzy! Zapewne moje też, może to lepiej, że siebie wtedy nie widziałam.
- Hej, nie martw się - rzekł Niall, który wreszcie skończył z tą kanapką. - Zrobiłaś dobry uczynek, ponieważ Katy prędzej czy później i tak by go zraniła, nie?
- Okej, skoro tak uważasz... Ale ja mu powiedziałam, żeby za nią poleciał i spróbował ją przeprosić...
- CO ZROBIŁAŚ?! - chłopcy zakrzyknęli chórkiem. Jak ten orszak psów od Emmy z Mr. Sraczką na czele.
- Ej no, najpierw tak ładnie ułatwiłaś nam sprawę a teraz ją komplikujesz? - Zayn był rozczarowany moim zachowaniem.
- A wy nie powinniście wspierać kolegi, hę?
- Nie jeśli jego laska to wiedźma! - odpowiedział Harry.
- Okej, najpierw mnie uwielbiacie a teraz nienawidzicie, co za mieszanka uczuć!
- Bo ty pomagasz im się zejść!
- Hej, bo tak postępują normalni ludzie, a nie, że rozbijają związek kolegi i jeszcze się wściekają, iż jakaś dobra osóbka starała się to naprawić.
- Mówiąc 'dobra osóbka' masz na myśli siebie? - spytał Niall.
- Tak, a co? - odparłam.
- Nic, tylko się upewniałem, czy dobrze myślę. - odparł nieśmiało
- Okeeej... - to było troszkę dziwne, ale chyba na tym polega urok tego blondyna, nie? Nieśmiały słodziak!
- Dobra, uspokójmy się. Na razie nie wiemy na czym stoimy, bo nie wiadomo czy Katy przebaczy Liam'owi tę 'pomyłkę' czy nie. - Jak na komendę na słowo 'pomyłka' wszyscy zaczęli się śmiać. Nawet Louis i Emma.
- Hej, co was tak śmieszy? Ja tu jestem zdruzgotana przez to wszystko! - rzekłam obrażona.
- Przepraszam, ale wiesz jak to śmiesznie wyglądało? Liam podchodzący do jakiejś obcej dziewczyny i ta twoja mina... Żałuj, że siebie nie widziałaś! - Lou dalej się uśmiechał.
- Ale tak na serio powinniśmy z dalszą akcją się wstrzymać i dowiedzieć się co z naszą słodką parką. - to był Zayn.
- Hej, a może byście wpadły do nas na imprezę w takim razie? Dzisiaj, o 18.00, zaproszenie macie od samych One Direction! - powiedział Harry.
- Może być, loczku, to twój jedyny dobry pomysł dzisiaj. - Louis ironicznie zachwalał kolegę. - Dajcie nam swoje numery to napiszemy wam adres i dokładne szczegóły spotkania. - Po czym wymieniliśmy się z Louis'em telefonami.
- Dobra to my lecimy, bo skończyło się jedzenie. - nie trudno zgadnąć czyje to słowa.
- PAAA, do zobaczenia! - wydarli się chłopcy na całą plaże, co mi bardzo się podobało, zwłaszcza, że akurat nadeszli Pan Sraczka i świta, którzy widzieli jak gadam z chłopakami STO RAZY przystojniejszymi niż oni sami. I to w dodatku JA gadam, nie Emma!
- Hej czekajcie, tak przy okazji to jesteśmy SANNY i EMMA! - tym razem to moja przyjaciółka miała głowę na karku i w porę nas przedstawiła chłopakom. Myślę, że po prostu chciała się wreszcie odezwać.
No cóż za 4 godziny byłyśmy umówione na imprezę u One Direction. Ha, to przecież normalka w naszym życiu. Oczywiście wcale nie stałyśmy zamurowane jakieś pół godziny po tym zdarzeniu, na plaży, analizując tą rozmowę ponad sto razy.

_________________________________________________________________________________


Okej, więc szykuje się impra, postaram się ją jakoś ciekawie zorganizować.  :D

Sorki, za wszystkie błędy i bezsensownie wypowiedzi, dopiero zaczynam + jest właśnie północ, więc wybaczcie, proszę. <3

KOMENTUJCIE, BŁAGAM!

  • Jak wam się podoba główna bohaterka?
  • Czy sądzicie, że dobrze opisałam chłopaków, czy może charakter któregoś z nich się wam nie podoba?
Mile widziane wszelkie UWAGI! :)

Buziaki,
Mika <3

12 komentarzy:

  1. jest dobre. podoba mi sie gówna bohaterka i uważam ze dobrze opisałaś chłopów. podoba mi sie to opowiadanie <3. czekam na nastepne a teraz przeczytam rodział 1 bo pierw ten przeczytałam ;d.

    OdpowiedzUsuń
  2. Booooooooooskie <33333333333333
    Napisz wiecej !
    @Karolinkaaa1D

    OdpowiedzUsuń
  3. Jej, kocham Twój styl pisania<3 Tak lekko się czyta. Poza tym, niezła akcja z pomyłką. Podoba mi się ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Tak jak mówiłam. Całkiem dobrze jednak troszkę chaotyczna akcja :) Jednak podoba mi się twój styl pisania :) ~@aiamipl

    OdpowiedzUsuń
  5. Fajnie piszesz, jednak też mi się wydaje, że wszystko dzieje się... zbyt szybko. : )
    Mam nadzieję, że opisując imprezę trochę zwolnisz tempo.
    Fajnie opisałaś chłopaków i jeśli to jest Twój pierwsy blog, to idzie Ci całkiem dobrze. Trzymaj tak dalej i pisz kolejny rozdział :)
    [i-might-break.blog.onet.pl]

    OdpowiedzUsuń
  6. Mi się tam osobiście bardzo podoba :)
    Czuje że będzie romansik pomiędzy Sam i Li :>

    Informuj mnie jak będzie nowy, bardzo bardzo mi się podoba ;*

    OdpowiedzUsuń
  7. dziewczyno, zaczyna się zajebiście ^^ szacun. -piszę to każdej wspaniałej autorce XDDD tak więc czekam na następny ;)))

    OdpowiedzUsuń
  8. ooo i jeszcze jedna sprawa. XDD można jakiś kontakt z Tobą.? XDD no nie wiem np. gadu gadu czy poszkole, czy facebook.? XDDD

    OdpowiedzUsuń
  9. Piszesz świetnie, ale wydaje mi się że w twoim opowiadaniu Louis jest najpoważniejszy, a jest całkiem inaczej... A tak wgl, to na serio twój 1. blog???

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuje. Ja wiem, że jest inaczej. :) Specjalnie tak troszkę mieszam, żeby właśnie pokazać że czasami pozory mylą. :D W późniejszych rozdziałach Harry jest romantycznym chłopakiem, a Liam takim casanovą, a przecież w real'u też jest zupełnie na odwrót. Mimo wszystko mam nadzieję, że ci się spodoba. :] I tak, to mój pierwszy blog, tak średnio mi na razie idzie, ale w drugim opowiadaniu się rozkręcę, obiecuje. :D

      Usuń
  10. sraczkowaty gościu miażdży o.O
    A w ogóle to na początku pierwszego rozdziału byłam przekonana, że ta świta to nasi chłopcy, a Sam ich po prostu nie lubi xD no ale się pomyliłam :D

    świetne opowiadanie xx

    OdpowiedzUsuń