- Nie mogę w to uwierzyć. To
niemożliwe – od godziny musiałam słuchać Emmy, ja nie wiem skąd one bierze tyle
siły aby ciągle gadać! – N I E S A M O W I T E. Liam przytulający ciebie na
plaży…
- Przez pomyłkę – dodałam.
- I szepczący ci czułe słówka do
ucha ….
- Przez pomyłkę numer dwa…
- Prawie się pocałowaliście!
- Pomy… Zaraz CO? Jaki pocałunek?
Ja się tylko obróciłam szybko…
- Jakbyś miała zamiar go właśnie
pocałować… - zamieniłyśmy się rolami, teraz to ona wchodziła mi w słowo.
- Serio tak to wyglądało? –
odparłam lekko zaskoczona, aczkolwiek z uśmiechem pod nosem.
- Aha. Chłopcy nie mogli
uwierzyć, więc ja wkroczyłam do akcji, aby sprawę wyjaśnić i dowiedzieć się kim
jest twój uroczy nieznajomy…. No i taki nieznajomy znowu nie był. – puściła mi
oczko.
Zaśmiałam się. To popołudnie było
chyba jednym z najlepszych w moim życiu. Przez ponad godzinę przygotowywałyśmy
masę kreacji, a potem trzeba było zdecydować, którą ubrać. Przecież impreza u
One Direction to nie byle co! Emma miała mnóstwo sukienek, jednak przez dużą
różnicę w naszej budowie, żadna na mnie nie pasowała. Szukałyśmy i szukałyśmy,
aż w końcu zdecydowałyśmy, że należy się udać do pobliskiego centrum
handlowego. Uśmiechnęłyśmy się do siebie nawzajem i pobiegłyśmy do mojej mamy. Ona
zgodziła się ale pod warunkiem, iż pomożemy jej wybrać buty. Od razu miny nam
zrzedły. Kochałam ją całym sercem, świetnie mnie rozumiała, zawsze pomagała,
umiała dobrać odpowiednie ubrania…. Ale buty…. To był jej słaby punkt. Nie miała
zielonego pojęcia o nich. Odkąd kiedyś ze sklepu przyjechała w nowych
dwukolorowych balerinkach (zielone jak wymioty i czerwone jak krew) już nigdy
nie puszczamy jej samej na takie wyprawy. Poza tym mama potrafiła wybierać buty
parę godzin, a i tak wybrała te najgorsze. No cóż, ale takie jest życie. Coś za
coś.
Wyruszyłyśmy około 16 i zgodnie z umową
zakupy miały nam zając godzinę – pół godziny na mamine buty i drugie pół na
moją sukienkę. W obuwniczym była masa towaru, ale w końcu w oko wpadły nam
jasne, płaskie buty z kwiatami. Były wygodne i niesznurowane – idealne.
Następnie udałyśmy się do paru sklepów typu Zara i H&M , gdzie w jednym z
nich odnalazłam miłość mojego życia – białą sukienkę na ramiączkach z niemałym
dekoltem oraz brązowym paskiem. Em stwierdziła, iż wyglądam bardzo dorośle.
Tego właśnie chciałam, bo od Liam’a byłam młodsza o jakieś 1,5 roku, a nie
zamierzałam wyglądać przy nim jak dziecko. Akurat minęła godzinka, więc po
udanych zakupach wróciłyśmy szczęśliwe do domu. Zaczęły się gorączkowe
przygotowania, jako że do imprezy zostało mało czasu! Umyłyśmy się, uczesałyśmy
i włożyłyśmy nasze kiecki. Następnie make-up – normalnie się nie maluję aż tak,
ale to była ‘wyjątkowa okazja’ jak stwierdziła moja przyjaciółka, która
nałożyła mi chyba z tonę tego. Moje oczy były teraz większe, policzki bardziej
rumiane, a usta pełniejsze. ‘Na wszelki wypadek weź ze sobą błyszczyk’ mrugnęła
do mnie. ‘ Wiesz, jakby coś się miało wydarzyć…’ . Potrząsnęłam głową z
oburzeniem, przecież znamy tych chłopaków niecały dzień, a ona już ma jakieś
plany?!
Na imprezę dotarłyśmy z kilkuminutowym
opóźnieniem, bo nie mogłam znaleźć torebki ( nie moja wina, że się zgubiła w
tej całej mieszaninie ciuchów, leżących na środku naszego pokoju). Drzwi
otworzył Louis, a w środku ujrzałyśmy wizję idealnej imprezy – masa ludzi,
których nie znałyśmy, wyśmienite jedzenie wszędzie i co najważniejsze – mega
extra muza. Szybko odnalazłyśmy innych i wtedy uściskom i żartom nie było
końca. Największe jednak wrażenie sprawiał na mnie Liam, który mimo że Katy z
nim zerwała (jak to oznajmił nam Lou przy wejściu) sprawiał wrażenie
szczęśliwej osoby. Może tylko udawał, a tak naprawdę w środku czuł gorycz i
pustkę. Postanowiłam, że jak już przeprowadzę mały rekonesans to z nim pogadam.
Niall i Harry pokazali nam cały dom – był ogromny prze duże ‘o’, każdy z
chłopaków miał osobny pokój, ale jak wyjawił nam loczek ‘ wolą spać wszyscy
razem’. Puściłam to mimo uszu i jedynie się uśmiechnęłam, ale Emma wybuchnęła
głośnym, dźwięcznym śmiechem. Po
dłuższej chwili spostrzegłam, iż śmieje się z każdych słów Hazzy. Oho,
najwyraźniej ktoś tu nie marnował czasu. Chłopak oczywiście nie był jej dłużny
i po chwili zachowywali się jak dobrzy kumple. On nawet wziął ją pod rękę. Niallek
został samiutki z tyłu, więc podeszłam do niego gdy już schodziliśmy
schodami ,do reszty, na dół.
- Hej, Nialler, co tam u ciebie?
– Szturchnęłam go w ramię.
- A spoko, brachu, a u ciebie? –
Zaśmiał się i szturchnął mnie mocniej.
- Haha, jakoś leci ziomie.
Przekąsimy coś? – Zaproponowałam jedzenie, które naszemu blondynkowi zawsze poprawia
humor.
- Zawsze i wszędzie! – Zaczęliśmy
zmierzać w kierunku stołów z przekąskami, gdzie stała razem nasza prawie-parka.
- Harry zawsze jest taki szybki?
– mruknęłam z ciastkiem w buzi.
- Mhm – Niall jakoś nie silił się
na odpowiedź, ale po chwili (gdy już wszystko przeżuł), dodał: - Taak, Harry to
największy flirciarz wszech czasów! Wykorzystuje po prostu fakt, że jest
najmłodszy i najsłodszy z tym wielkim bananem na twarzy – odparł i zaczął go
naśladować, na co ja wybuchnęłam szczerym śmiechem, bo Niall robił to naprawdę
doskonale. Dołączyliśmy do reszty i zaczęła się część alkoholowa – Zayn
otworzył jakąś butelkę i nalewał każdemu. Louis pogłośnił muzykę, na zewnątrz
było ciemno… No i wtedy się zaczęło.
Przyznaję, trochę za dużo
wypiłam. Zapewne to było właśnie skutkiem następnych wydarzeń.
Impreza jak impreza – była mega
szalona. Wskakiwaliśmy na stoły i tańczyłyśmy a następnie rzucałyśmy się w tłum
i ludzie nas łapali. Co tam, że się nie znaliśmy – po pijaku wszyscy są jak
jedna, wielka rodzina. Potem Nialler zaczął wyrzucać cukierkami w górę i
wszyscy je łapaliśmy. A na końcu Zayn zaczął strzelać korkami.. Jakaś laska pstrykała foty, jacyś ludzie się całowali,
inni śmiali do rozpuku z sucharów, które nie miały sensu. Po jakiejś godzinie
picia, tańczenia i wrzeszczenia wniebogłosy postanowiłam nieco odpocząć oraz
się trochę ogarnąć. A potem pogadać z Liam’em, bo jakoś do tej pory, oprócz
wspólnych wrzasków, nie zamieniliśmy ani słowa. Poszłam więc do łazienki i co tam widzę? Albo raczej kogo
spotykam? Emmę i Harry’ego całujących się jak szaleni. Wpierw ogarnęło mnie
przerażenie, że moja przyjaciółka może być w ciąży, ale potem sobie
przypomniałam, że od całowania się nie zachodzi w ciąże ( po alkoholu mózg
trochę wolniej pracuje) . Przerażenie ustąpiło zdziwieniu a następnie zamieniło
się w złość. Niekontrolowaną, ogromną złość.’ Co oni sobie wyobrażają’ myślałam
‘znają się parę godzin i już się całują?! W takim razie co będzie za chwilę?!
To była czysta nieodpowiedzialność, jak w jakichś filmach porno!’
- Hej wyluzujcie trochę –
chciałam krzyknąć ale z mojej krtani wydobyły się tylko ciche pomruki. – Nie
chcemy tu mieć niespodziewanej niespodzianki za 9 miesięcy – to zdanie
wypowiedziałam już nieco głośniej, tak że obydwoje odwrócili się do mnie.
Jednak zamiast coś odpowiedzieć, uśmiechnęli się i wręczyli mi puste butelki,
po czym wyszli z łazienki. Stałam tam przez chwilę, a następnie przemyłam sobie
twarz zimną wodą. Wtedy wszedł Liam. Jakby na zawołanie w mojej głowie pojawił
się pomysł, aby poflirtować z tym chłopakiem. Nie tylko dlatego, że wg mnie był
najprzystojniejszy z nich wszystkich, ale też dlatego, iż zdążyłam go już nieco
poznać i polubić (Patrz à
plaża) . Odwróciłam się i uśmiechnęłam słodko po czym złapałam go za koszulę i
przyciągnęłam do siebie. Mój plan polegał na tym aby to ON postarał się uwieść
mnie po tym jak JA go oczaruje swoim wdziękiem (którego właściwie nie mam, ale
wtedy czułam się taka wyjątkowo potężna).
- Hey, Liam’ku… - szepnęłam mu do ucha. – Jak ci mija
imprezka? – i popatrzyłam w te jego piękne, brązowe oczy.
- No… - trochę go chyba
zaskoczyłam swoim zachowaniem. – Póki co trochę nudno, jakiś taki smutny się
czuje, a tobie? – z pewnością był bardziej trzeźwy niż ja, bo on unikał
alkoholu, co wszyscy doskonale rozumieliśmy, dlatego raczej przy nim nie
piliśmy.
- Mi prawie wspaniale! Prawie, bo
bez ciebie… Ale teraz możemy się zabawić razem! – odparłam. – Choooodź! –
powiedziałam i pociągnęłam go za rękę puszczając jednocześnie jego koszulę i
oddalając się od zapachu męskich perfum.
- Okej, lęcę Sami ! – Po raz
pierwszy zdrobnił tak moje imię, a ja się z tego cieszyłam jak głupia.
Ukradliśmy jedną butelkę ( to nie był alkohol, tylko jakieś picie gazowane z
odrobiną tej substancji, bo przecież Liam nie może pić zbyt dużo wiadomo czego,
ze względów zdrowotnych), po czym udaliśmy Siudo jego pokoju, na balkon. ( Na
szczęście był on dobrze ogrodzony, więc nie było opcji abyśmy spadli, a poza
tym było to pierwsze piętro i z balkonu można było spokojnie zeskoczyć).
- To jak tam, teraz lepiej? –
siedzieliśmy wpatrzeni w gwiazdy, popijając z butelki.
- Taak – odparł Liam. – Szumi mi
w głowie
- Mi też, ale muszę przyznać, że
Zayn jest doskonałym DJem.
- Hahaha, to nasz DJ MALIK! –
zakrzyknął chłopak. Potem wspominaliśmy ich całą karierę wstecz, przy okazji
dowiedziałam się parę nowych rzeczy, ale też niektóre momenty to ja pamiętałam
lepiej niż Liam. Wszystko wydawało się nam takie komiczne, że bez przerwy się
śmialiśmy, krztusząc się piciem i rozlewając wszystko dookoła. Nagle na dole
spostrzegliśmy Katy (ex Liam’a), która stała wpatrzona w nas z niedowierzaniem.
Pomachaliśmy jej jak dwójka dzieci i zrzuciliśmy pustą butelkę. Ona rozdziawiła
usta, coś tam pokrzyczała i sobie poszła.
- Teraz ja zaklepuję Liama’a! –
krzyknęłam do niej. Jemu się to najwyraźniej spodobało, bo zakrzyknął ‘ tak,
aha!!’ i zaczęliśmy rapować jak jacyś profesjonalni raperzy. Potem picie gdzieś
we mnie utknęło, więc mój przyjaciel musiał mnie mocno poklepać po plecach.
Następnie złapał mnie za ramiona i odwrócił twarzą do siebie, aby spojrzeć czy
wszystko ze mną dobrze. Oprócz tego, że nie mogłam odróżnić białego od czarnego
i zaczęłam myśleć jakby on wyglądał przebrany za łyżkę, to tak, wszystko było w
porządku. Zapadła między nami cisza, nasze twarze znajdywały się milimetr od
siebie. Wtedy … wtedy wybuchły fajerwerki. To znaczy tylko w mojej wyobraźni,
bo Liam mnie pocałował. Chaotycznie, aczkolwiek z uczuciem. Było to takie trochę cmoknięcie, ale też pocałunek. Podobało mi się to i to bardzo. Bo kto by tego nie chciał? Całować
usta Liam’a… Złapałam jego twarz w moje dłonie, przesuwając je bardziej w
kierunku karku, aż w końcu doszłam do włosów… Były miękkie w dotyku, takie
przyjemne. Całe zdarzenie trwało dosyć długo i pewnie moglibyśmy tak w
nieskończoność, gdyby nie jakieś auto, które podjechało pod bramę i oślepiło
nas światłami. Szybko wstaliśmy i uciekliśmy do salonu, śmiejąc się jak głupi. Na
dole dalej w najlepsze trwała impreza. Potańczyliśmy nieco razem, raz
przytuleni jak misie, a raz odstawiając jakieś niekontrolowane ruchy. Nagle
usłyszeliśmy dzwonek do drzwi i naraz w głowie Liam’a i mojej pojawił się
jednakowy pomysł : aby jako pierwsi otworzyć drzwi. Zaczęliśmy się więc ścigać.
( Teraz jak o tym pomyślę, to było głupie, bo przecież jacy goście przychodzą w
środku imprezy? Mogliśmy najpierw zajrzeć przez okno, kto stoi na zewnątrz.)
Dochodzimy tutaj do punktu
kulminacyjnego.
Liam, jako ten zwinniejszy,
szybciej dotarł do drzwi i je otworzył, a ja rozpędzona nie potrafiłam
zahamować, co poskutkowało przewróceniem się na chłopaka. Gdy oboje,
roześmiani, otrzepywaliśmy się i podnosiliśmy aby zobaczyć kto nas odwiedził….
Stało się coś strasznego. Ponieważ zobaczyłam ich twarze. Moich rodziców.
Przetarłam oczy i spojrzałam jeszcze raz. Nie, to nie był sen. Ukradkiem
ujrzałam zdziwienie na twarzy Liam’a. Sama jednak dostałam nagłego ataku
paniki, gdy pomyślałam, co moja rodzina za chwilę zobaczy – masę pustych
butelek i tych wszystkich ludzi… Poczułam się strasznie bezradna, zrozpaczona,
uczucia we mnie szalały. I zrobiłam najgorszą rzecz jaką mogłam zrobić. Z tego
całego stresu po prostu zwymiotowałam mamie na buty. Te nowe, które parę godzin
temu same wybrałyśmy, gdy obiecywałam jej, że to będzie mała impreza, taka z
paroma przyjaciółmi oraz że będziemy grzeczni… Następnie spojrzałam na jej
strasznie wściekłą twarz i zamknęłam jej drzwi przed nosem mdlejąc w objęcia
Liam’a.
_________________________________________________________________________________
Wiem, że jest troszeczkę za chaotycznie i pewnie za szybko, obiecuje, iż w następnych rozdziałach postaram się zwolnić! :)
- Po pierwsze dziękuje wszystkim, którzy mają chęć do czytania tych moich wypocin. <3 Wiedzcie, że czytam każdy wasz komentarz i naprawdę biorę go sobie do serca.
- Po drugie piszcie mi w komentarzach jaki wątek chcielibyście rozwinąć (np. Emmy i Harry'ego lub może chcielibyście aby więcej się działo z innymi chłopakami? : ) )
- Po trzecie przepraszam, że tak mało było Louis'a , w następnym rozdziale będzie on jednym z głównych bohaterów. : ]
- Po czwarte, czy jest już lepiej z tym słownictwem? Ponieważ wiem, że ostatnio bardzo dużo słów powtarzałam, mam nadzieję, że się już poprawiłam. :>
- Po piąte zapewne moja impreza była dziwna, bo ja się za bardzo na takich rzeczach nie znam. (taki 'no life' ze mnie) i pocałunek też był źle opisany, ale następne będą lepsze, douczę się, zobaczycie! :D
- I po szóste, rutynowo - błagam KOMENTUJCIE! : ) Wasze opinie są dla mnie niezmiernie ważne! Nie tylko te dobre ale też złe.
To tyle jeśli chodzi o mnie, wszelkie pytania kierujcie na twittera (https://twitter.com/#!/ItsMika1D ) lub poniżej w komentarzach. Wszystkim życzę udanych ferii i zajebistych imprez w karnawale! :)
Buziaki
Więcej Louisa XDDD i wątki innych chłopaków też by się przydały ^^ a tak w ogóle to świetny rozdział. < 3333 ( nie będę nadużywać słowa "zajebisty" XDD chociaż w tym wypadku bym mogła ) no więc poprawka . rozdział był zajebisty ^^
OdpowiedzUsuńAaaaa MEGA, MEGA, MEGA. bardzo mi się podoba i jestem ciekawa jak potoczy się dalej < 3
OdpowiedzUsuńweź coś z Harrym i Emmą zrób żeby razem byli :D . a tak wgl jest fajnie ;D i pocałunek nie był źle opisany <3
OdpowiedzUsuń+ zapraszam do mnie http://chce-istniec-bez-ciebie-nie-potrafie.blog.onet.pl/ ;)
rozbroił mnie ten moment z ciążą i łyżką xd hahaha fajnie by było gdybyś napisała coś o Harrym i Emmie , i jakbys mogła dodała więc wątków Niallem :) Czekam na kolejny rozdział
OdpowiedzUsuń@Karolinkaaaa1D
http://steptothedreams.tumblr.com/ zapraszam do mnie :)
OdpowiedzUsuń@Karolinkaaaa1D
Znów troszkę chaotycznie jednak jest lepiej, w niektórych akcjach naprawdę się pogubiłam jak na przykład w tej gdzie oni stali na tym balkonie jednak przed tym pocałunkiem. Czekam na więcej. Wątek Harrego z tą laską był całkiem fajny :D
OdpowiedzUsuńfajne masz to opowiadanie! ;D podoba mi się i tak lekko sie to czyta ^.^ ale szkoda, że tak mało Zayna... ;> czekam na next ;) [btr-here-with-me]
OdpowiedzUsuń@Kramel97
Super. <3
OdpowiedzUsuńRany, przeczytałam to w nocy i nie potrafiłam zasnąć. Bardzo mi się podoba! Mogłabyś informować mnie na tt - @JBluvsBabycakes albo na blogu [love-more-than-this]? Oczywiście zapraszam do siebie i mam nadzieję, że zostawisz po sobie jakiś ślad <3
OdpowiedzUsuńzajebiscie i czekam na nn rozdział :P
OdpowiedzUsuńhahahaa nie moge no xD
OdpowiedzUsuń