Łączna liczba wyświetleń

sobota, 21 stycznia 2012

Rozdział 3



Shoes. Flowers. Mother.

- Nie mogę w to uwierzyć. To niemożliwe – od godziny musiałam słuchać Emmy, ja nie wiem skąd one bierze tyle siły aby ciągle gadać! – N I E S A M O W I T E. Liam przytulający ciebie na plaży…
- Przez pomyłkę – dodałam.
- I szepczący ci czułe słówka do ucha ….
- Przez pomyłkę numer dwa…
- Prawie się pocałowaliście!
- Pomy… Zaraz CO? Jaki pocałunek? Ja się tylko obróciłam szybko…
- Jakbyś miała zamiar go właśnie pocałować… - zamieniłyśmy się rolami, teraz to ona wchodziła mi w słowo.
- Serio tak to wyglądało? – odparłam lekko zaskoczona, aczkolwiek z uśmiechem pod nosem.
- Aha. Chłopcy nie mogli uwierzyć, więc ja wkroczyłam do akcji, aby sprawę wyjaśnić i dowiedzieć się kim jest twój uroczy nieznajomy…. No i taki nieznajomy znowu nie był. – puściła mi oczko.
Zaśmiałam się. To popołudnie było chyba jednym z najlepszych w moim życiu. Przez ponad godzinę przygotowywałyśmy masę kreacji, a potem trzeba było zdecydować, którą ubrać. Przecież impreza u One Direction to nie byle co! Emma miała mnóstwo sukienek, jednak przez dużą różnicę w naszej budowie, żadna na mnie nie pasowała. Szukałyśmy i szukałyśmy, aż w końcu zdecydowałyśmy, że należy się udać do pobliskiego centrum handlowego. Uśmiechnęłyśmy się do siebie nawzajem i pobiegłyśmy do mojej mamy. Ona zgodziła się ale pod warunkiem, iż pomożemy jej wybrać buty. Od razu miny nam zrzedły. Kochałam ją całym sercem, świetnie mnie rozumiała, zawsze pomagała, umiała dobrać odpowiednie ubrania…. Ale buty…. To był jej słaby punkt. Nie miała zielonego pojęcia o nich. Odkąd kiedyś ze sklepu przyjechała w nowych dwukolorowych balerinkach (zielone jak wymioty i czerwone jak krew) już nigdy nie puszczamy jej samej na takie wyprawy. Poza tym mama potrafiła wybierać buty parę godzin, a i tak wybrała te najgorsze. No cóż, ale takie jest życie. Coś za coś.
     Wyruszyłyśmy około 16 i zgodnie z umową zakupy miały nam zając godzinę – pół godziny na mamine buty i drugie pół na moją sukienkę. W obuwniczym była masa towaru, ale w końcu w oko wpadły nam jasne, płaskie buty z kwiatami. Były wygodne i niesznurowane – idealne. Następnie udałyśmy się do paru sklepów typu Zara i H&M , gdzie w jednym z nich odnalazłam miłość mojego życia – białą sukienkę na ramiączkach z niemałym dekoltem oraz brązowym paskiem. Em stwierdziła, iż wyglądam bardzo dorośle. Tego właśnie chciałam, bo od Liam’a byłam młodsza o jakieś 1,5 roku, a nie zamierzałam wyglądać przy nim jak dziecko. Akurat minęła godzinka, więc po udanych zakupach wróciłyśmy szczęśliwe do domu. Zaczęły się gorączkowe przygotowania, jako że do imprezy zostało mało czasu! Umyłyśmy się, uczesałyśmy i włożyłyśmy nasze kiecki. Następnie make-up – normalnie się nie maluję aż tak, ale to była ‘wyjątkowa okazja’ jak stwierdziła moja przyjaciółka, która nałożyła mi chyba z tonę tego. Moje oczy były teraz większe, policzki bardziej rumiane, a usta pełniejsze. ‘Na wszelki wypadek weź ze sobą błyszczyk’ mrugnęła do mnie. ‘ Wiesz, jakby coś się miało wydarzyć…’ . Potrząsnęłam głową z oburzeniem, przecież znamy tych chłopaków niecały dzień, a ona już ma jakieś plany?!
 Na imprezę dotarłyśmy z kilkuminutowym opóźnieniem, bo nie mogłam znaleźć torebki ( nie moja wina, że się zgubiła w tej całej mieszaninie ciuchów, leżących na środku naszego pokoju). Drzwi otworzył Louis, a w środku ujrzałyśmy wizję idealnej imprezy – masa ludzi, których nie znałyśmy, wyśmienite jedzenie wszędzie i co najważniejsze – mega extra muza. Szybko odnalazłyśmy innych i wtedy uściskom i żartom nie było końca. Największe jednak wrażenie sprawiał na mnie Liam, który mimo że Katy z nim zerwała (jak to oznajmił nam Lou przy wejściu) sprawiał wrażenie szczęśliwej osoby. Może tylko udawał, a tak naprawdę w środku czuł gorycz i pustkę. Postanowiłam, że jak już przeprowadzę mały rekonesans to z nim pogadam. Niall i Harry pokazali nam cały dom – był ogromny prze duże ‘o’, każdy z chłopaków miał osobny pokój, ale jak wyjawił nam loczek ‘ wolą spać wszyscy razem’. Puściłam to mimo uszu i jedynie się uśmiechnęłam, ale Emma wybuchnęła głośnym, dźwięcznym śmiechem.  Po dłuższej chwili spostrzegłam, iż śmieje się z każdych słów Hazzy. Oho, najwyraźniej ktoś tu nie marnował czasu. Chłopak oczywiście nie był jej dłużny i po chwili zachowywali się jak dobrzy kumple. On nawet wziął ją pod rękę. Niallek został samiutki z tyłu, więc podeszłam do niego gdy już schodziliśmy schodami ,do reszty, na dół.
- Hej, Nialler, co tam u ciebie? – Szturchnęłam go w ramię.
- A spoko, brachu, a u ciebie? – Zaśmiał się i szturchnął mnie mocniej.
- Haha, jakoś leci ziomie. Przekąsimy coś? – Zaproponowałam jedzenie, które naszemu blondynkowi zawsze poprawia humor.
- Zawsze i wszędzie! – Zaczęliśmy zmierzać w kierunku stołów z przekąskami, gdzie stała razem nasza prawie-parka.
- Harry zawsze jest taki szybki? – mruknęłam z ciastkiem w buzi.
- Mhm – Niall jakoś nie silił się na odpowiedź, ale po chwili (gdy już wszystko przeżuł), dodał: - Taak, Harry to największy flirciarz wszech czasów! Wykorzystuje po prostu fakt, że jest najmłodszy i najsłodszy z tym wielkim bananem na twarzy – odparł i zaczął go naśladować, na co ja wybuchnęłam szczerym śmiechem, bo Niall robił to naprawdę doskonale. Dołączyliśmy do reszty i zaczęła się część alkoholowa – Zayn otworzył jakąś butelkę i nalewał każdemu. Louis pogłośnił muzykę, na zewnątrz było ciemno… No i wtedy się zaczęło.
Przyznaję, trochę za dużo wypiłam. Zapewne to było właśnie skutkiem następnych wydarzeń.
Impreza jak impreza – była mega szalona. Wskakiwaliśmy na stoły i tańczyłyśmy a następnie rzucałyśmy się w tłum i ludzie nas łapali. Co tam, że się nie znaliśmy – po pijaku wszyscy są jak jedna, wielka rodzina. Potem Nialler zaczął wyrzucać cukierkami w górę i wszyscy je łapaliśmy. A na końcu Zayn zaczął strzelać korkami.. Jakaś laska pstrykała foty, jacyś ludzie się całowali, inni śmiali do rozpuku z sucharów, które nie miały sensu. Po jakiejś godzinie picia, tańczenia i wrzeszczenia wniebogłosy postanowiłam nieco odpocząć oraz się trochę ogarnąć. A potem pogadać z Liam’em, bo jakoś do tej pory, oprócz wspólnych wrzasków, nie zamieniliśmy ani słowa. Poszłam więc  do łazienki i co tam widzę? Albo raczej kogo spotykam? Emmę i Harry’ego całujących się jak szaleni. Wpierw ogarnęło mnie przerażenie, że moja przyjaciółka może być w ciąży, ale potem sobie przypomniałam, że od całowania się nie zachodzi w ciąże ( po alkoholu mózg trochę wolniej pracuje) . Przerażenie ustąpiło zdziwieniu a następnie zamieniło się w złość. Niekontrolowaną, ogromną złość.’ Co oni sobie wyobrażają’ myślałam ‘znają się parę godzin i już się całują?! W takim razie co będzie za chwilę?! To była czysta nieodpowiedzialność, jak w jakichś filmach porno!’
- Hej wyluzujcie trochę – chciałam krzyknąć ale z mojej krtani wydobyły się tylko ciche pomruki. – Nie chcemy tu mieć niespodziewanej niespodzianki za 9 miesięcy – to zdanie wypowiedziałam już nieco głośniej, tak że obydwoje odwrócili się do mnie. Jednak zamiast coś odpowiedzieć, uśmiechnęli się i wręczyli mi puste butelki, po czym wyszli z łazienki. Stałam tam przez chwilę, a następnie przemyłam sobie twarz zimną wodą. Wtedy wszedł Liam. Jakby na zawołanie w mojej głowie pojawił się pomysł, aby poflirtować z tym chłopakiem. Nie tylko dlatego, że wg mnie był najprzystojniejszy z nich wszystkich, ale też dlatego, iż zdążyłam go już nieco poznać i polubić (Patrz à plaża) . Odwróciłam się i uśmiechnęłam słodko po czym złapałam go za koszulę i przyciągnęłam do siebie. Mój plan polegał na tym aby to ON postarał się uwieść mnie po tym jak JA go oczaruje swoim wdziękiem (którego właściwie nie mam, ale wtedy czułam się taka wyjątkowo potężna).
- Hey, Liam’ku…  - szepnęłam mu do ucha. – Jak ci mija imprezka? – i popatrzyłam w te jego piękne, brązowe oczy.
- No… - trochę go chyba zaskoczyłam swoim zachowaniem. – Póki co trochę nudno, jakiś taki smutny się czuje, a tobie? – z pewnością był bardziej trzeźwy niż ja, bo on unikał alkoholu, co wszyscy doskonale rozumieliśmy, dlatego raczej przy nim nie piliśmy.
- Mi prawie wspaniale! Prawie, bo bez ciebie… Ale teraz możemy się zabawić razem! – odparłam. – Choooodź! – powiedziałam i pociągnęłam go za rękę puszczając jednocześnie jego koszulę i oddalając się od zapachu męskich perfum.
- Okej, lęcę Sami ! – Po raz pierwszy zdrobnił tak moje imię, a ja się z tego cieszyłam jak głupia. Ukradliśmy jedną butelkę ( to nie był alkohol, tylko jakieś picie gazowane z odrobiną tej substancji, bo przecież Liam nie może pić zbyt dużo wiadomo czego, ze względów zdrowotnych), po czym udaliśmy Siudo jego pokoju, na balkon. ( Na szczęście był on dobrze ogrodzony, więc nie było opcji abyśmy spadli, a poza tym było to pierwsze piętro i z balkonu można było spokojnie zeskoczyć).
- To jak tam, teraz lepiej? – siedzieliśmy wpatrzeni w gwiazdy, popijając z butelki.
- Taak – odparł Liam. – Szumi mi w głowie
- Mi też, ale muszę przyznać, że Zayn jest doskonałym DJem.
- Hahaha, to nasz DJ MALIK! – zakrzyknął chłopak. Potem wspominaliśmy ich całą karierę wstecz, przy okazji dowiedziałam się parę nowych rzeczy, ale też niektóre momenty to ja pamiętałam lepiej niż Liam. Wszystko wydawało się nam takie komiczne, że bez przerwy się śmialiśmy, krztusząc się piciem i rozlewając wszystko dookoła. Nagle na dole spostrzegliśmy Katy (ex Liam’a), która stała wpatrzona w nas z niedowierzaniem. Pomachaliśmy jej jak dwójka dzieci i zrzuciliśmy pustą butelkę. Ona rozdziawiła usta, coś tam pokrzyczała i sobie poszła.
- Teraz ja zaklepuję Liama’a! – krzyknęłam do niej. Jemu się to najwyraźniej spodobało, bo zakrzyknął ‘ tak, aha!!’ i zaczęliśmy rapować jak jacyś profesjonalni raperzy. Potem picie gdzieś we mnie utknęło, więc mój przyjaciel musiał mnie mocno poklepać po plecach. Następnie złapał mnie za ramiona i odwrócił twarzą do siebie, aby spojrzeć czy wszystko ze mną dobrze. Oprócz tego, że nie mogłam odróżnić białego od czarnego i zaczęłam myśleć jakby on wyglądał przebrany za łyżkę, to tak, wszystko było w porządku. Zapadła między nami cisza, nasze twarze znajdywały się milimetr od siebie. Wtedy … wtedy wybuchły fajerwerki. To znaczy tylko w mojej wyobraźni, bo Liam mnie pocałował. Chaotycznie, aczkolwiek z uczuciem. Było to takie trochę cmoknięcie, ale też pocałunek. Podobało mi się to i to bardzo. Bo kto by tego nie chciał? Całować usta Liam’a… Złapałam jego twarz w moje dłonie, przesuwając je bardziej w kierunku karku, aż w końcu doszłam do włosów… Były miękkie w dotyku, takie przyjemne. Całe zdarzenie trwało dosyć długo i pewnie moglibyśmy tak w nieskończoność, gdyby nie jakieś auto, które podjechało pod bramę i oślepiło nas światłami. Szybko wstaliśmy i uciekliśmy do salonu, śmiejąc się jak głupi. Na dole dalej w najlepsze trwała impreza. Potańczyliśmy nieco razem, raz przytuleni jak misie, a raz odstawiając jakieś niekontrolowane ruchy. Nagle usłyszeliśmy dzwonek do drzwi i naraz w głowie Liam’a i mojej pojawił się jednakowy pomysł : aby jako pierwsi otworzyć drzwi. Zaczęliśmy się więc ścigać. ( Teraz jak o tym pomyślę, to było głupie, bo przecież jacy goście przychodzą w środku imprezy? Mogliśmy najpierw zajrzeć przez okno, kto stoi na zewnątrz.)
Dochodzimy tutaj do punktu kulminacyjnego.
Liam, jako ten zwinniejszy, szybciej dotarł do drzwi i je otworzył, a ja rozpędzona nie potrafiłam zahamować, co poskutkowało przewróceniem się na chłopaka. Gdy oboje, roześmiani, otrzepywaliśmy się i podnosiliśmy aby zobaczyć kto nas odwiedził…. Stało się coś strasznego. Ponieważ zobaczyłam ich twarze. Moich rodziców. Przetarłam oczy i spojrzałam jeszcze raz. Nie, to nie był sen. Ukradkiem ujrzałam zdziwienie na twarzy Liam’a. Sama jednak dostałam nagłego ataku paniki, gdy pomyślałam, co moja rodzina za chwilę zobaczy – masę pustych butelek i tych wszystkich ludzi… Poczułam się strasznie bezradna, zrozpaczona, uczucia we mnie szalały. I zrobiłam najgorszą rzecz jaką mogłam zrobić. Z tego całego stresu po prostu zwymiotowałam mamie na buty. Te nowe, które parę godzin temu same wybrałyśmy, gdy obiecywałam jej, że to będzie mała impreza, taka z paroma przyjaciółmi oraz że będziemy grzeczni… Następnie spojrzałam na jej strasznie wściekłą twarz i zamknęłam jej drzwi przed nosem mdlejąc w objęcia Liam’a.

_________________________________________________________________________________

Wiem, że jest troszeczkę za chaotycznie i pewnie za szybko, obiecuje, iż w następnych rozdziałach postaram się zwolnić! :)

  • Po pierwsze dziękuje wszystkim, którzy mają chęć do czytania tych moich wypocin. <3 Wiedzcie, że czytam każdy wasz komentarz i naprawdę biorę go sobie do serca.
  • Po drugie piszcie mi w komentarzach jaki wątek chcielibyście rozwinąć (np. Emmy i Harry'ego lub może chcielibyście aby więcej się działo z innymi chłopakami? : )  )
  • Po trzecie przepraszam, że tak mało było Louis'a , w następnym rozdziale będzie on jednym z głównych bohaterów. : ]
  • Po czwarte, czy jest już lepiej z tym słownictwem? Ponieważ wiem, że ostatnio bardzo dużo słów powtarzałam, mam nadzieję, że się już poprawiłam. :>
  • Po piąte zapewne moja impreza była dziwna, bo ja się za bardzo na takich rzeczach nie znam. (taki 'no life' ze mnie) i pocałunek też był źle opisany, ale następne będą lepsze, douczę się, zobaczycie! :D
  • I po szóste, rutynowo - błagam KOMENTUJCIE! : ) Wasze opinie są dla mnie niezmiernie ważne! Nie tylko te dobre ale też złe. 

To tyle jeśli chodzi o mnie, wszelkie pytania kierujcie na twittera (https://twitter.com/#!/ItsMika1D ) lub poniżej w komentarzach. Wszystkim życzę udanych ferii i zajebistych imprez w karnawale! :)

Buziaki 
Mika <3





11 komentarzy:

  1. Więcej Louisa XDDD i wątki innych chłopaków też by się przydały ^^ a tak w ogóle to świetny rozdział. < 3333 ( nie będę nadużywać słowa "zajebisty" XDD chociaż w tym wypadku bym mogła ) no więc poprawka . rozdział był zajebisty ^^

    OdpowiedzUsuń
  2. Aaaaa MEGA, MEGA, MEGA. bardzo mi się podoba i jestem ciekawa jak potoczy się dalej < 3

    OdpowiedzUsuń
  3. weź coś z Harrym i Emmą zrób żeby razem byli :D . a tak wgl jest fajnie ;D i pocałunek nie był źle opisany <3
    + zapraszam do mnie http://chce-istniec-bez-ciebie-nie-potrafie.blog.onet.pl/ ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. rozbroił mnie ten moment z ciążą i łyżką xd hahaha fajnie by było gdybyś napisała coś o Harrym i Emmie , i jakbys mogła dodała więc wątków Niallem :) Czekam na kolejny rozdział

    @Karolinkaaaa1D

    OdpowiedzUsuń
  5. http://steptothedreams.tumblr.com/ zapraszam do mnie :)

    @Karolinkaaaa1D

    OdpowiedzUsuń
  6. Znów troszkę chaotycznie jednak jest lepiej, w niektórych akcjach naprawdę się pogubiłam jak na przykład w tej gdzie oni stali na tym balkonie jednak przed tym pocałunkiem. Czekam na więcej. Wątek Harrego z tą laską był całkiem fajny :D

    OdpowiedzUsuń
  7. fajne masz to opowiadanie! ;D podoba mi się i tak lekko sie to czyta ^.^ ale szkoda, że tak mało Zayna... ;> czekam na next ;) [btr-here-with-me]
    @Kramel97

    OdpowiedzUsuń
  8. Rany, przeczytałam to w nocy i nie potrafiłam zasnąć. Bardzo mi się podoba! Mogłabyś informować mnie na tt - @JBluvsBabycakes albo na blogu [love-more-than-this]? Oczywiście zapraszam do siebie i mam nadzieję, że zostawisz po sobie jakiś ślad <3

    OdpowiedzUsuń